Kocie narkotyki – miękkie i al dente

Nie dzwońcie na policję! Posiadanie środków odurzających dla kotów jest legalne, konsultowałam to z prawnikiem. Podawanie fragmentów określonych roślin to fajny sposób na urozmaicenie domowego środowiska kotom niewychodzącym (kocham, nie wypuszczam!). Wywołuje to u kotów dość zabawne z naszej perspektywy zachowania, które przypominają narkotyczny haj. Ten trik może się sprawdzić, gdy chcemy zachęcić kota do zabawy lub wypróbowania nowego drapaka. Do stworzenia tego wpisu zainspirowało mnie badanie porównujące reakcje na wybrane „narkotyczne” rośliny, przeprowadzone na blisko setce domowych kotów oraz dziewięciu tygrysach.

Jak okazało się we wspomnianym badaniu, tylko 2/3 kotów było podatne na działanie kocimiętki, połowa zainteresowała się walerianą i wiciokrzewem, ale tylko 1/5 nie zignorowała aktinidii. Z kolei wśród kotów, które nie zareagowały na kocimiętkę, 3/4 cieszyło się za to aktinidią, a 1/3 bawiła się wiciokrzewem. Wniosek jest prosty – trudno przewidzieć co polubi Wasz kot, warto więc przeprowadzić własne, domowe badania 🙂

Każda z tych roślin zawiera lotne związki, które wpływają na zachowanie kotów, ponieważ są podobne w budowie do substancji wchodzących w skład kocich feromonów, czyli chemicznych komunikatów, którymi koty oznaczają swoją przestrzeń i dzięki którym porozumiewają się z innymi kotami. Nie dziwne, że kot czując łudząco podobny zapach, może być nadzwyczajnie podekscytowany. Możemy się więc spodziewać niuchania, lizania, podgryzania, potrząsania głową, ocierania się policzkami i brodą, przewracania się na plecy, czasem zdarza się też ślinienie oraz zakopywanie łapkami. Zwracajmy uwagę na dodatek ziół np. waleriany do preparatów obniżających stres u kotów – nie zawsze dodatkowe pobudzenie, ośmielenie będzie nam na rękę, a na pewno nie wtedy, gdy zależy nam na pełnym wyciszeniu u kota.

KOCIMIĘTKA (NEPETA CATARIA)

Chyba nie trzeba przedstawiać najpopularniejszej kociej używki, którą znajdziemy zaszytą w zabawkach, ale również w składach niektórych karma – chociaż to ostatnie to raczej trik marketingowy, żeby zachęcić do zakupów opiekuna kota. Już 6-8 tygodniowe koty mogą być podatne na jej działanie, ale podejrzewa się, że to raczej sprawa rodzinna. Wrażliwość na kocimiętkę prawdopodobnie dziedziczy się w sposób autosomalny dominujący, ale jaki gen za to odpowiada? Ciągle nie wiemy. Dość tanio można kupić suszone ziele, sypnąć szczyptę na podłogę lub kartonowy drapak i obserwować, jak zareaguje na to kot. Oczywiście możemy też uzupełnić nim zabawki, z których odurzający zapach już wywietrzał. Co najważniejsze – kocimiętka nie uzależnia! Pytano mnie już o to kilka razy 🙂

WALERIANA (VALERIANA OFFICINALIS)

Tak, koty szprycują się słynnymi aptecznymi kropelkami na sen! Walerianę możemy spotkać też pod nazwą kozłek lekarski. Jest powszechnie dostępna właśnie w formie alkoholowego ekstraktu lub suszu z korzenia. Moje koty kazały przekazać, że polecają wszystkim kotom pachnące zabawki z FelisManufaktury, które są wypełnione znakomitej jakości walerianą, no pierwszorzędny towar.

AKTINIDIA USSuRYJSKA (ACTINIDIA POLYGAMA)

Inaczej nazywana jest matatabi lub silver vine. Najczęściej możemy ją spotkać w formie krótkich drewnianych patyczków lub zasuszonych owoców. Jest blisko spokrewniona z roślinami, które dają nam owoce kiwi (jak aktinidia smakowita). Można spotkać się z informacją, że kot podgryzając gałązki matatabi czyści swoje zęby, ale nie powinniśmy liczyć, że to całkowicie rozwiąże problem odkładania się płytki nazębnej. Żeby skutecznie się jej pozbyć kocie zęby tak samo jak ludzkie – potrzebują zwyczajnego, regularnego mycia.

WICIOKRZEW TATARSKI (LONICERA TATARICA)

Niestety jest słabo dostępny w Polsce, za to na portalu Etsy można się zaopatrzyć w przeróżne zabawki z wiciokrzewem i kawałki jego drewna. Ciekawe jest to, że wspomniane wyżej badanie wykazało, że tygrysy zgodnie ignorują tę roślinę, w ogóle na nią nie reagują 🙂

UWAGA! Koty nie powinny mieć możliwości bezpośredniego kontaktu z suszem (szczególnie z kwiatów), lizania go, wdychania. Wiciokrzew najbezpieczniejszy jest umieszczony w niewielkich ilościach w zabawkach np. w materiałowej saszetce z wypełnieniem.

POKRZYWIEC INDYJSKI (aCALYPHA INDICA)

Podobnie jak przy wiciokrzewie, nie spotkałam się z możliwością kupienia w Polsce wzbogaconych nim produktów dla kotów, ani sadzonek rośliny. Polecam za to kliknąć tutaj, żeby zobaczyć zadowolone koty, które dostały w prezencie kawałek jego korzenia.

DRZEWO OLIWNE (OLEA EUROPAEA)

Niektóre koty naprawdę je uwielbiają! Dowiedziałam się o tym, gdy ktoś zapytał mnie, czemu jego kot szaleje, gdy zobaczy na stole naczynia z drewna oliwki. Wiąże się to z tym, że drzewo oliwne zawiera sporo kwasu oleinowego, o którym wiemy, że jest główną komponentą kocich feromonów twarzowych (oznaczonych literą F jak facial). Czy to znaczy, że można podawać kotom oliwki? Nie są dla kotów toksyczne, ale z drugiej strony nie warto, bo koty są przecież ścisłymi mięsożercami i nie potrzebują w diecie roślinnych dodatków. Do tego zalewa do oliwek zawiera zwykle sporo soli, więc nie będzie to wcale dla nich zdrowa przekąska.

Wiktoria Najberg/ Kotanie

Dodaj komentarz