Rozsądne urozmaicanie kociej diety

Ma dobrej jakości mokrą karmę, ale co dobrego mogę mu jeszcze dać?

Kocich ludzi łączy to, że chcemy, żeby nasz kot miał najlepiej! Był zdrowy, szczęśliwy, no i może trochę rozpieszczony. Przy czym jeśli nie będziemy znali umiaru w dogadzaniu kotu, to jego dieta może nagle nie być już prawidłowo zbilansowana (choćby pod kątem stosunku wapnia do fosforu), kot może znacząco przybrać na wadze, a my będziemy tracić pieniądze na produkty, które są niepotrzebne i niezbyt zdrowe. Tutaj znajdziecie propozycje zdrowych, przemyślanych dodatków do diety kota 😋

Kawałki surowego mięsa i ryb

Przy okazji gotowania dla siebie możemy poczęstować kota i potestować jakie smaki najbardziej mu odpowiadają. Takie degustacje nie powinny przekraczać kilku kawałków w tygodniu. Na surowo możemy kotu podawać różne rodzaje mięsa ze sprawdzonych źródeł poza dzikiem (wirus Aujeszky’ego!) – kurczaka, indyka, kaczkę, gęś, wołowinę i cielęcinę, jagnięcinę, ale też wieprzowinę, jeśli pochodzi z regionu wolnego od wspomnianego wirusa. Jeśli wyjątkowo trafią się na obiad serca czy żołądki, to kot także może ich spróbować. Ostrożnie z wątróbką, bo dostarcza sporo witaminy A. Koty mogą dostać kawałek, ale sporadycznie. Z ryb można zaproponować na przykład łososia, dorsza, pstrąga – najpierw warto przesłuchać odcinka Surowego Radia, o rybach, ich jakości i zjawisku przełowienia.

Wskazówka dla osób, które nie kupują mięsa dla siebie i trudniej im wybrać – udo kurczaka lub indyka, pierś z kaczki, łopatka wieprzowa, mięso na gulasz z udźca lub łopatki wołowej są dość łatwo dostępne i zdaniem moich kotów bardzo smakowite.

Żółtka jaj

Zawierają umiarkowaną dawkę witamin (głównie A oraz grupy B), makro plus mikroelementów i bardzo smakują kotom – przynajmniej większości. Żółtko może być dodatkiem do posiłku lub osobną przystawką, 1-2 razy w tygodniu. Stosujemy żółtka kurze, przepiórcze, kacze, a także suszone – zależnie od dostępności i kocich upodobań.

Okazjonalne domowe posiłki

BARF nie jest opcją tylko dla tych, którzy przysięgną, że już nigdy nie nakarmią kota gotową karmą. Zbilansowane surowe (lub ugotowane) posiłki można przygotowywać po kilka porcji, raz na jakiś czas, kiedy znajdziemy czas w weekend lub umówić się z kocimi znajomymi na wspólne gotowanie dla Waszych kociaków. Będziecie do tego jednak potrzebować zestawu suplementów. Dla ułatwienia warto skorzystać z gotowych przepisów w książce „Kocie smaki” (znajdziecie tam też kilka przepisów dla ludzi 🙂 ) lub prostego w obsłudze kalkulatora Meatpoint.io

Whole prey

To coś, co zdecydowanie nie każdemu opiekunowi się spodoba, ale dla kota może być świetną rozrywką zakończoną smacznym posiłkiem. Całe ofiary, czyli tuszki gryzoni i małych ptaków. Na początek polecamy mysie oseski i kurczaki lub przepiórki jednodniowe, potem można spróbować większych myszy, szczurów, wyrośniętych przepiórek. Żeby wyjaśnić wszelkie wątpliwości – karmówkę kupujemy uśmierconą i zamrożoną, niedopuszczalne jest podawanie kotu do zabawy żywych ofiar. Młode ofiary mogą być dla kota przekąską na podobnych zasadach co niesuplementowane kawałki mięsa. Dorosłe np. myszy mogą już stanowić pełnoprawny posiłek.

Zdrowe sklepowe przysmaki

Mamy na ten moment spory wybór liofilizowanych i suszonych kawałków mięsa. Nasi domowi ulubieńcy to paski Catz Finefood meatz, liofilizowane Miamor i miękkie kostki Purizon. Suszone smaczki można też przygotowywać w domu, w niskiej temperaturze w piekarniku czy suszarce do grzybów. Pojawiły się też mięsne zupki, napoje, a nawet smoothie dla kotów – ale tu zwracajcie uwagę na zawartość węglowodanów. Pamiętajcie, proszę, że przysmaki też mają kalorie! Nawet jeśli kaloryczność nie jest podana na opakowaniu. Warto przeanalizować w jakiej ilości je podajemy i ile dodatkowej energii w ten sposób dostarczamy.

Suplementacja kwasami omega-3

Przy przemysłowych warunkach chowu zwierząt rzeźnych często brakuje ich w mięsie, a w konsekwencji w kociej diecie. Do tego nie zostały jeszcze odgórnie ustalone rekomendowane normy ich zawartości w karmach, mimo że pełnią ważne role. Pamiętajmy, że dla kotów wartościowe są tylko Ω3 ze źródeł pochodzenia zwierzęcego! Może to być olej z łososia, z kryla lub z mniejszych rybek typu sardelowate i makrelowate. Sprawdzajmy zawartość EPA w kapsułce lub 1g oleju – podajemy 20-40mg/kilogram kota dziennie. Przykładowo olej omega Lunderland zawiera 19,7% EPA, czyli w 1g oleju znajdzie się ok. 200mg EPA. Odpowiednia dawka dla kota o wadze 5kg to 1,5g.

Karmy uzupełniające

Nazwa może być myląca, bo tak właściwie nie uzupełniają żadnych braków w diecie. Za to sporo kotów przepada za nimi ze względu na konsystencję – najczęściej poszarpane fileciki w sosie lub galaretce. Nie można stosować ich jako podstawy diety – zawierają bardzo mało tłuszczu, brakuje im suplementacji, nie są zbilansowane pod kątem tego, żeby podawać je kotu jako codzienny posiłek. Saszetka czy mała puszka raz w tygodniu będą w porządku.

Czego nie ma sensu podawać?

  • Słabej jakości przysmaki. Wielozbożowe, za to zawierają niewiele mięsa. Koty szaleją za nimi ze względu na aromaty, którymi powlekane są krokieciki. Niby to tylko smaczki, a jednak stanowią codzienną część diety i stanowią dla nas stały wydatek – a stosunek ceny do jakości jest słaby.
  • Mleko (w tym bez laktozy i „specjalne dla kotów”), ale też jogurty, śmietany, twarożki, serki. Nie podajemy kotom nabiału, to niepotrzebna dawka węglowodanów i ryzyko paskudnej biegunki.
  • Sucha karma i przysmaki dentystyczne. Wcale nie zapobiegają odkładaniu się płytki nazębnej i jej przekształcaniu w kamień, nie zastąpią domowej higieny zębów oraz regularnych kontroli stanu jamy ustnej u lekarza.
  • Ludzkie posiłki. Kotlety, wędliny, desery, nawet jeśli ma to być „tylko mały kawałek”. W ten sposób uczymy kota wyczekiwania przy stole, a z czasem może sam zacząć się częstować z talerza tym, czego jeść nie powinien
  • Suplementy na odporność. Stałe stymulowanie odporności dedykowanymi preparatami mija się z celem. Zachowajmy takie środki na czas, kiedy rzeczywiście wsparcie będzie potrzebne. Dobrej jakości dieta to podstawa silnej odporności!
  • Preparaty multiwitaminowo-minerałowe, w tym takie z tauryną. Nie mają większego sensu u kota na pełnoporcjowej karmie, który nie ma określonych niedoborów czy problemów z wchłanianiem.

Wiktoria/Kotanie

Dodaj komentarz